piątek, 29 listopada 2013

Protein shake



Niestety Polska dla witarian jest bezlitosna, coraz mniej zieleniny znajduje się na straganach. Nawet jarmuż, który najlepiej smakuje po pierwszych przymrozkach jest bardzo ciężko dostępny. Chyba, że mieszkasz w większym mieście, gdzie raczej nie będzie problemów z jego dostępnością.

Ostatnio poświęcam się kalenistyce, gdyż chcę wzmocnić i powiększyć nieco moje drobne ciało. W związku z tym powinnam przyjmować około 1,8-2 g na 1 kg masy ciała. Zazwyczaj proteiny uzupełniałam duużą ilością zieleniny, ale tej coraz mnie dlatego wspomagam się płatkami owsianymi. 

Na pierwsze śniadanie tradycyjnie wypijam zielonego smoothie, na drugie owsiankowego.



Oto prosty i smaczny przepis:

- 100 g płatków owsianych
- 2 banany
- opcja smakowa : 100 g mrożonych truskawek lub malin/ karob lub surowe kakao
- dodatkowo możemy wsypać do szejka 1-2 g białka konopnego lub macę

Płatki owsiane zalewamy wodą i odstawiamy na 15-30 minut. Po tym czasie wrzucamy wszystko do blendera i miksujemy.


Szejk taki zawiera około 14,5 g białka.

Zamiast wody możemy użyć mleka roślinnego, na przykład : kokosowego lub orzechowego. Zyskamy dodatkowe proteinki :)




sobota, 23 listopada 2013

Zielone kotlety z czerwoną surówką



Kotlety z soczewicy:

- 1 szklanka soczewicy zielonej
- 1 ząbek czosnku
- kiełki rzeżuchy 
- sól, pieprz, 2 liście laurowe, 2 kulki ziela angielskiego, 2 łyżeczki cząbru

Soczewicę ugotuj z dodatkiem liścia laurowego i ziela angielskiego. Ugotowaną na miękkość soczewicę rozgnieć tłuczkiem lub zmiksuj na gładką masę. Do niej dodaj sprasowany ząbek czosnku, pół łyżeczki soli i pół łyżeczki pieprzu. Masę zostaw pod przykryciem na jakieś 20-30 minut. Przez ten czas soczewica nasiąknie przyprawami.
W końcowej fazie do całości dodaj kiełki rzeżuchy. Dzięki nim kotlety posiadają charakterystyczny smak. Przed podaniem uformuj pożądany kształt.



Czerwona surówka: 

- duży burak
- marchew
- jabłko
- cebula czerwona
- nać pietruchy
- pestki dyni
- pestki słonecznika

Sos do surówki:

- sok z połówki cytryny
- 1 łyżka oliwy z oliwek lub ulubionego oleju
- 1 łyżka miodu
- 1 łyżka octu jabłkowego
- pieprz 
- dla osób przeziębionych zalecany jest także świeży sprasowany czosnek :)

Buraka, marchewkę i jabłko utrzeć na tarce. Czerwoną cebulę posiekaj na drobną kosteczkę. Nać pietruchy posiekaj również. Do całości dodaj 1 łyżkę pestek dyni i 1 łyżkę pestek słonecznika.
Osobno przygotuj sos, mieszając wszystkie składniki. Całość wylej do warzyw i wymieszaj. Pozostaw na jakieś 20-30 minut. Dzięki temu burak i marchewka odpowiednio zmiękną pod wpływem dressingu i jabłka.



Coś dla fanów rapu, laska leci konkretnie :) :

piątek, 22 listopada 2013

Poranny rytuał, dzięki któremu zachowamy młodość

Dziś trochę o rzeczach, które ja codziennie wykonuję, by jak najdłużej zachować młodość.

Na początku chciałam zaznaczyć, iż by je wszystkie wykonać potrzeba na nie zarezerwować trochę czasu, odpowiednio wcześniej się przygotować i odpowiednio wcześniej wstać. Jest to dla niektórych obciążenie, gdy bardzo wcześnie muszą wstawać. Aczkolwiek nie ma na to żadnego innego sposobu, gdyż o swoje zdrowie trzeba dbać codziennie. A uwierzcie mi, wykonywanie codziennie prostych czynności zaowocuje w przyszłości.
Przynajmniej ja wychodzę z założenia, że lepiej jest wstawać codziennie godzinę wcześniej, niż tracić swój cenny czas na wizyty u lekarza.




1. Picie wody
Zaraz po wstaniu idź do łazienki i przepłucz jamę ustną. Mimo iż szorowaliśmy przed snem zęby, przez całą noc w buzi gromadzą się różne bakterie i wirusy, które należy usunąć.

 Na czczo wypij z rana około 1 - 1,5 litra wody możliwie najlepszej jakości. Warto do niej także dodać sok z połówki cytryny. Woda z cytryną wypłukuje toksyny z organizmu, działa jak wewnętrzna szczotka, która wymywa nasze brudy. Oczyszcza z nierozpuszczalnych soli i śluzu. Ci, którzy chcą wyglądać młodo powinni pić codziennie sok z jednej cytryny. Dodatkowo związki pierwiastków chemicznych, zawarte w soku cytrynowym, stanowią wspaniałą profilaktykę chorób infekcyjnych. Zapobiegamy więc np. przeziębieniom.

Dla osób, które pragną schudnąć zaleca się także wypicie szklanki przegotowanej wody z dodatkiem 1 łyżki miodu i 1 łyżki octu jabłkowego. Aby poznać wszystkie zalety octu jabłkowego, odsyłam tutaj: http://rewolucjazielonychkoktajli.blogspot.com/2013/10/uzdrawiajacy-ocet-jabkowy.html

Wiele osób zastanawia się po co z rana taka duża ilość wody? Należy wpoić sobie do głowy, że czynność tę należy wykonywać bez względu na wszystko codziennie. Jest to najlepszy sposób na zachowanie młodości, zdrowia, gdyż nawilżamy organizm, który w około 70% składa się właśnie z wody. Regenerujemy w ten sposób całe ciało, oczyszczamy, nawadniamy komórki. Każdy wie, że codziennie powinno wypisać się około 2- 2,5 litra wody dziennie, lecz w ciągu dnia różnie to wygląda. Często zamiast wody sięgamy po kolorowe napoje, kawę czy herbatę. Gdy wypijemy taką rację wody z rana, spokojnie uzupełnimy organizm w ciągu dnia pozostałą częścią.



Wodę najlepiej pić małymi łyczkami, nie chlustem na raz. Co do jakości wody, osobiście korzystam z jonizatora. Najlepszą wodą jest ta strukturalna - z roztopionego lodu. Czyli dokładnie taka sama, jaką znajdziemy w komórkach naszego organizmu. Wodę strukturalną zawierają także owoce i warzywa. Jedną z podstawowych przyczyn starzenia się jest utrata przez organizm zdolności przyswajania i przetwarzania wody, którą spożywamy.

Jak przygotować wodę strukturalną ? Wystarczy nalać wodę (obojętnie jaką) do pojemnika i przykryć przykrywką, następnie wstawić do zamrażalnika o temperaturze -4 st.C , na 2-3 godziny. Kiedy woda zamarznie, przebić powstały lód, a wodę zlać. Przygotowanie wody zimą jest znacznie łatwiejsze, wystarczy nalać ją do garnka i postawić na dwór. Kiedy zamarznie, nie podgrzewać jej, lecz dać się roztopić. Nawet jedna szklanka takiej wody dziennie pozwala nam zachować młody wygląd zewnętrzny. Woda taka wymywa stare i martwe komórki, co jest świetną profilaktyką ochrony zdrowia.

2. Skakanie
Po wypiciu odpowiedniej ilości wody, należy odczekać około 20 minut, aby odpowiednio się wchłonęła. Po wypiciu takiej ilości wody, zazwyczaj czuję dreszcze w całym ciele, jestem zmarzlakiem :) Także ten punkt jest dla mnie wyjątkowo dobry, ze względu na dodatkowe rozgrzanie ciała. Ale korzyści ze skakania jest o wiele więcej!

Na początek warto sobie zdać sprawę, że powinniśmy dbać o siebie, bardziej troskliwie niż o nasz samochód. Zużywamy się podobnie jak auto, więc powinniśmy się odpowiednio regenerować. Idealnym sposobem jest skakanie!

Poprzez zwykłą, codzienną, 3-4 minutową serię pobudzamy przepływ krwi, unikamy wielu chorób związanych z zakrzepami krwi, różnych obrzęków, z zawałem na czele. Podobne działanie ma także podnoszenie pięt na około 2 centymetry i opadanie na nie "ciężko". Coś w rodzaju wewnętrznych wibrowstrząsów. Ćwiczenie powtórz około 30 razy i 10 sekund przerwy. Wykonaj codziennie zamiast skakania około 5 serii.

Gdy wykonujemy podskoki lub wibrowstrząsy, komórki naszego ciała poprzez uderzenie stóp o ziemię otwierają się i czyszczą z toksyn. Coś w rodzaju wewnętrznego odkurzacza.

3. Śniadanie
Posiłek zaczynam oczywiście od ulubionego szejka. Takie śniadanie gości u mnie codziennie od niemal już 9 miesięcy. Wykonuję go z bananów, zieleniny i ulubionych owoców. Dzięki temu, że na śniadanie posilam się żywym pokarmem, karmie swoje komórki czystą energią, witaminami i minerałami. Dzięki temu odżywiam swój organizm wartościami odżywczymi. Cera pięknieje, oczy się rozjaśniają, nabierają bystrego wyrazu, ciało chudnie i świetnie wygląda. Dbamy o swoje włosy, paznokcie. Cellulit znika, jak i wszelkie niedoskonałości. Młodniejemy.





środa, 20 listopada 2013

Słodkie, bananowe ciasteczka!



Dziś z samego rana postanowiłam zrobić ciasteczka, aby umilić jesienne popołudnie. Ciasteczka są surowe, czyli bez żadnego pieczenia. Ja moje suszę na ciepłym piecu, lecz najlepiej robić to w dehydratorze, czyli urządzeniu w którym możemy m.in. suszyć grzyby, owoce. W najbliższym czasie zamierzam zdobyć taki do kuchni.
Dzisiejsze ze względu na brak czasu, musiałam przygotować w piekarniku. Czas pieczenia był krótki jakieś 10-15 minut, by ciasteczka obeschły i zostawiłam je tam na jeszcze chwilę, by troszkę stwardniały. Niestety zapomniałam przygotować je odpowiednio wcześniej, stąd piekarnik, a koniecznie je na dziś potrzebowałam.

Składniki :

- garść drobno posiekanych orzechów włoskich
- garść drobno posiekanych orzechów laskowych

- garść posiekanych rodzynek

 - 2 dojrzałe, zmiażdżone banany

  - 2 garście zmielonego w młynku siemienia lnianego

 - 1 duża łyżka miodu wielokwiatowego - ja użyłam tego, który się skrystalizował, może być także inny słodzik typu syrop klonowy, syrop z agawy


Wykonanie :

Gdy wszystkie składniki mamy już odpowiednio posiekane, rozdrobnione, czy zmiażdżone, wystarczy je połączyć w misce i dokładnie wymieszać. Potem tylko układamy z masy pożądaną formę i wykładamy na blachę. Dla osób posiadających dehydrator wystarczy je wysuszyć w urządzeniu. Ja moje suszę na rozgrzanym piecu. Lub wkładamy do piekarnika na jakieś 10-15 minut. Po tym czasie wyłączamy piec i zostawiamy tam ciasteczka jeszcze na jakieś 10 minut.



 Pyszne, zdrowe, energetyczne ciasteczka :) Enjoy! 

 



poniedziałek, 18 listopada 2013

"Jedzenie ma znaczenie"






Pokarm, który obecnie przeważa na sklepowych półkach jest przetworzony, rafinowany i niezdrowy. Ludzie zahipnotyzowany suną po supermarkecie obładowując wózki jedzeniem w pudełkach. Niedożywiony organizm domaga się prawdziwego pożywienia, dlatego wciąż żąda więcej, nawet jeśli na obiad została pochłonięta ciężkostrawna bomba kaloryczna : schaboszczak i ziemniaki. Po obiadku koniecznie deser, może słodkie tiramisu? 



Myślę, że większość z nas urodziła się w typowej polskiej rodzinie, gdzie od małego serwowane były na niedzielne obiadki kluski śląskie, roladka, kotleciki czy wywary ze zwłok zwierzęcych, czyli rozgrzewające zupy.

Ludzie rozwijają się głównie poprzez naśladowanie pewnych schematów. Jeżeli obiadki u babci i mamy są takie pyszne, ugotowane od serca i pachnące dania, to znaczy że obiadek jest porządny, najlepszy na świecie. Zresztą wszystkie koleżanki i koledzy tak mawiają. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Mimo, iż zdawałam sobie sprawę, że owoce i warzywa są bardzo zdrowe, jadłam je w znikomych ilościach. W znikomych dla mnie obecnie, ponieważ teraz zdaje sobie sprawę, że powinniśmy odżywiać się tym, co nas odżywia, a nie zatruwa. A typowy Polak, aż drży żeby nie zachorować, ponieważ leki, zabiegi, wizyty u lekarza są bardzo kosztowne i stresujące. Mimo wszystko, większość nie chce budować swojego płaszcza ochronnego, wzmacniać się i zapobiegać infekcjom.



Mimo wszystko  nie chce wrzucać wszystkich do jednego worka, całe szczęście poznałam kilku ludzi, którzy walczą każdego dnia o swoje cenne zdrowie. Myślę jednak, że to wciąż jeszcze za mało. Za mało, bo serce mi się ściska, gdy widzę matkę z uśmiechem na twarzy, która wręcza swemu dziecko jedno z najgorszego jedzenia na świecie: paczki czipsów. Płakać mi się chce, ponieważ niektóre osoby nie potrafią odpowiednio zadbać o siebie, a mają pod opieką dziecko. Każdy powinien zdawać sobie sprawę, iż jest ogromnym błędem jest wyrabianie u małego dziecka apetytu na słodycze. Rafinowany cukier powoduje ogromne uzależnienie i jeśli dzieciak zechce naprawić ten błąd będzie musiał się bardzo starać przez całe swoje życie. 
 


Dzisiejszym wpisem polecam obejrzeć dokument „ Jedzenie ma znaczenie”. Filmy takiego rodzaju powinny być często promowane, by świadomość wśród ludzi ciągle rosła. Powinny stać się kwestią nad którą należy się głęboko zastanowić. I inspiracją, by coś ze swym życiem zrobić.





Najważniejsze to wziąć w 100% odpowiedzialność za siebie. Zacząć zastanawiać się nad całym foodsem, który codziennie zjadamy. Czy na pewno chcemy wziąć do ust słodkie ciasto na podwieczorek? Produkt mączny, który paraliżuje nasz system odpornościowy. Bardzo długo się trawi, pozbawiony jest biologicznej informacji, bez której organizm nie potrafi rozpoznać substancji i pobiera bardzo dużo energii na jego trawienie. Czujemy się lekko pobudzeni po sporej dawce cukru, chwilę potem senni, ociężali. By ciasto zostało strawione potrzebny jest szereg witamin i minerałów, które pobierane są z naszego ciała. Przez to robią się kolejne braki, które ciężko nadrobić. Cukier powoduje także nowotwory, cukrzycę, anemię i wiele innych. To dzięki niemu rozpaczamy nad stanem swojej cery czy cellulitem na udach. A to wszystko jedno ciastko.
 

Lekarze proponują nam znów leczenie organizmu różnymi lekami. Osobiście nie chce krytykować bardzo ważnej profesji lekarza. Osobiście jednak na co dzień swoje zdrowie powierzam sobie. Dobrze wiem jakie jedzenie mi nie służy, boli mnie przez nie brzuch, czuje się po nim senna. Wiem także jakie produkty wywołują różne niespodzianki na cerze. Obserwuje własne ciało, słucham go. Wychodzę z założenia, że pieniądze wolę przeznaczać na super jedzenie, niż wykupować recepty na preparaty leczące przeziębienie i inne takie. Warto zdać sobie sprawę, że niewielu lekarzy wpaja pacjentom do głowy bardzo istotny fakt, jakim jest prawidłowe żywienie w zakresie leczenia organizmu. I w ogóle, faktu że jedzenie powinno uwalniać w nas złoża pozytywnej energii, dzięki której jesteśmy zdrowi. Mamy siły i chęci do życia, nie straszna nam żadna infekcja.


Kolejną kwestią do omówienia jest fakt, iż lekarze przepisują nam na choroby różne leki, maści, syntetyczne witaminy. Przy okazji umiera przez nie tysiące ludzi na całym świecie, z powodu skutków ubocznych ich przyjmowania. Do leczenia proponują nam coś, czego w ogóle nie znajdziemy w naszym organizmie. A jak rzecz, która jest obca dla naszego ciała ma nam pomóc? Czy nie lepiej ofiarować sobie kosz z owocami i warzywami, który przyswoimy, da nam pokłady energii oraz jest dobroczynny? Dlaczego lekarz nie powie wprost otyłej kobiecie, żeby zmieniła radykalnie styl swojego życia, jeśli nie chce obumrzeć, niczym więdnąca roślina? Stanowczo dać znać do zrozumienia, że jej życie zależy głównie w jej rękach. Powiedzieć, że może wyglądać o wiele młodziej, lepiej i zdrowiej, jeśli tylko odpowiednie kroki uczyni.
Niestety wciąż jest za mało szczerych, bezczelnych wręcz lekarzy, którzy daliby przysłowiowego liścia w pysk za nieracjonalne podchodzenie do kwestii żywienia. 

piątek, 15 listopada 2013

Obiadowa sałatka ryżowa

 Lubię przygotowywać posiłki, które są wartościowe i łatwo przyswajalne. Odkąd dowiedziałam się, że przygotowując je trzeba uważać z jakimi składnikami łączymy inne, staram się jeść prosto, by nie potrzebnie obciążać organizmu. Dzięki prawidłowemu łączeniu mój brzuch jest zawsze płaski, ciało nasycone i pozbyłam się uczucia ciężkości po jedzeniu. 

Zrezygnowałam także z glutenu, dlatego wszelkie makarony wypadają z gry. Zresztą nie czuję się najlepiej po ich zjedzeniu. Ryż lubię odkąd pamiętam. Niestety często w dzieciństwie mama z powodu niewiedzy gotowała je na mleku itd. Na szczęście los chciał bym została uświadomiona w kwestii dokarmiania. U mnie na wiosce, w sklepach przeważają ryże białe, oczyszczone. Na szczęście ten brązowy jest obecnie dość często spotykany. Jedyny minus, który niektórych może odstraszać, choć niekoniecznie jest czas gotowania, który trwa 30 minut. Także po ugotowaniu ryż nie będzie tak miękki jak tradycyjny, biały. Należy go dokładnie przeżuwać, by ułatwić jego trawienie. Ale zanim się zniechęcimy zapoznajmy się z właściwościami ryżu brązowego.

Właściwości brązowego ryżu:

1. W ryżu znajdziemy kopalnie witamin i minerałów, takich jak: żelazo, selen, witaminy B1, B2, B3, B6, kwas pantotenowy, kwas foliowy, witaminy E i K, wapń, magnez, fosfor, potas, cynk, miedź, mangan

2. Różni się ob białego, tym że nie jest pozbawiony otrębów, w których znajdziemy najwięcej wyżej wymienionych wartości odżywczych. Jest ryżem najmniej przetworzonym.

3. Reguluje poziom cukru we krwi, idealny dla cukrzyków oraz ludzi otyłych.

4. Zawiera ponad 70 różnych przeciwutleniaczy, które zapobiegają starzeniu się organizmu.

5. Po zjedzeniu długo utrzymuje się uczucie sytości.

6. Duża ilość błonnika korzystnie wpływa na układ pokarmowy.



  
 

Polecam bardzo prosty przepis, który nasyci wasze tyłki na długi czas :) Jest szybki, tani, bezglutenowy i zdrowy. Sałatkę bez problemu możemy w szczelnym pudełku zabrać do pracy lub szkoły. Raczymy się wartościowym posiłkiem, zamiast kolejnego kupionego pączka, po którym nasz organizm szybko znów zrobi się głodny z powodu niedożywienia.





Składniki : 

- torebka ryżu brązowego
- czerwona papryka pokrojona w kosteczkę
- czerwona cebula jak wyżej
- ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
- posiekana natka pietruszki
- przyprawy: sól morska, pieprz cayenne, zioła prowalsalskie
- 1 łyżka ulubionego oleju tłoczonego na zimno

Wykonanie :

- ugotuj ryż zgodnie ze wskazówkami zamieszczonymi na opakowaniu
- pokrojone i posiekane warzywa połącz z ugotowanym ryżem, dodaj łyżkę oleju
- wymieszaj wszystko i gotowe :)


czwartek, 14 listopada 2013

Oczyść swe ciało z toksyn

Jeśli mamy na sobie założone różowe okulary, pora je zdjąć. Rozejrzeć się wokół własnego otoczenia. Zajrzyj do kuchni: możliwe, że na zlewie stoi trujący płyn do mycia. W łazience? Zapewne jeszcze gorzej, jeśli na co dzień stosujemy pseudo niezbędne, "pielęgnujące i upiększające" kosmetyki. Spójrz na niebo, codziennie możemy zaobserwować na nim Chemtrails, czyli białe smugi rozpylane przez samoloty. Produkty, które prawdopodobnie kupujemy zawierają w sobie mnóstwo związków obcych dla naszego ciała. Woda z kranu zawiera fluor, ratujemy się jakimiś dragami w stylu tabletek, gdy dopadnie nas zwykłe przeziębienie. Wymieniać można bez końca. Ale już koniec o złym.


Żyjąc jestem wdzięczna za wszystko i traktuję swoje ciało jak świątynię. Staram się zachować jego czystość, zdając sobie sprawę, iż bez szacunku do mojego ciała, ono wcale nie będzie chciało szanować mnie.Wszystko to co jem, wdycham i myślę ma bezpośredni wpływ na mnie. Dlatego warto dawać sobie wszystko co najlepsze.

Zdając sobie sprawę z ogromu wylewających się zewsząd toksyn, człowiek powinien podjąć odpowiednie działania w celu ich szybkiej eliminacji. Całe szczęście są sposoby, by naturalnie uruchomić odpowiednie siły w naszym organizmie. Detoksykacja odbywa się poprzez jelita, włosy, skórę, płuca, wątrobę, nerki i komórki.


Oto skuteczne sposoby, aby oczyścić swoje ciało:


1. Spędzaj jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu. Rozumiem mieszkańców Śląska, gdyż sama spędziłam tam prawie całe życie. Proponuję im na miarę możliwości częste wyjazdy poza mega toksyczne środowisko. Wspaniałe także są wypady do lasu. Dzięki jonizowanym powietrzu wzbogaconym w tlen poczujemy się o niebo lepiej. Las ma szczególne właściwości. Nie ma w nim praktycznie kurzu, wpływającego negatywnie na zdrowie ludzi. Hektar lasu iglastego odfiltrowuje 30-35 ton zanieczyszczeń na rok, liściastego 50-70 ton.
W domu warto hodować kwiaty, które pochłaniają zanieczyszczenia i kurz z powietrza. Są to m.in. :
- Palma Areka
- Fikus Alii
- Dracena
- Lady Palm
- młoda Palma Daktylowa
- Palma Bambusowa

- Nefrolepis wyniosły
- Skrzydłokwiat- dodatkowo absorbuje promieniowanie elektromagnetyczne

2. Wyrzuć z domu wszelkie chemiczne środki czystości. Do sprzątania wystarczy nam ocet, soda oczyszczona i sok z cytryn. Te produkty pomogą nam wyczyścić dom, a także nas samych.Nie powodując przy okazji depresji, zaburzeń hormonalnych, a nawet raka.

3. Ciało człowieka składa się w 70-80% z wody. Dlatego pij ją codziennie, możliwie najlepszej jakości. Nie pij tej z kranu, gdyż zawiera fluor i inne toksyczne związki. Pamiętaj, że wiele toksyn rozpuszcza się w wodzie i ułatwia wydalanie ich z organizmu. Dodatkowo jest świetny dla osób, które odstawiły alkohol, pomaga w walce z nowotworami, zmniejsza poziom cukru, a nawet redukuje problemy trawienne.

4. Ostropest plamisty oraz korzeń mniszka lekarskiego wspomaga detoksykację wątroby. Ten ważny organ usuwa toksyny z krwi. Zioła te znacznie przyczyniają się do pracy wątroby, pozwalają by organizm, z moczem i kałem wydalił zbędne śmieci zanim dostaną się one do krwi.

5. Staraj się jeść oczyszczające jedzenie. Pod tym względem wspaniale sprawują się m.in. : buraki, cytrusy, zielone warzywa liściaste, czosnek, szparagi, orzechy brazylijskie, chlorella, spirulina, trawa jęczmienna i pszeniczna, kiełki brokuł, olej lniany lub siemię lniane, kurkuma, imbir, olej kokosowy itd.



6. Prócz wody, polecam do picia zieloną herbatę, która wymywa kamienie zalegające w nerkach, oczyszcza pory skóry.
 Essiac to kanadyjska wzmacniająca zdrowie herbata ziołowa. Świetnie oczyszcza ciało, a także ma właściwości antynowotworowe. Ta herbata pomaga usunąć pestycydy, również z upraw GMO. Daje poczucie przepływu energii i odmłodzenia. Cena herbatki może odstraszać, jednak dla osób szczególnie dbających o swoje zdrowie bardzo godna polecenia.

7. Poć się! Dzięki porom na skórze nasze ciało i skóra oddycha. Żeby pozbyć się szkodliwych substancji, człowiek powinien dobrze się spocić. Ćwiczenia fizyczne są bardzo wskazane. Zbawienne są także sauny, które bardzo poleca Michał Tombak. Naukowcy stwierdzili, że korzystając z sauny w ciągu jednej godziny organizm wydziela wraz z potem tyle toksyn, ile zdrowe nerki w ciągu 24 godzin. Także oczyszczają się intensywnie pory skóry. Dodatkowo hartujemy nasze ciało! 

8. Skuteczny okazuje się także post. Skuteczny i w wielu przypadkach leczniczy. Post był praktykowany w wielu religiach i kulturach w celu detoksykacji. Post leczy ciało i duszę.
W celu pogłębienia tematu postu, warto obejrzeć wykłady Pani Dr Dąbrowskiej. 

9. Kto czytał książkę "Terapia Doktora Gersona" zdaje sobie sprawę z właściwości lewatywy. Oczyszcza ona jelita z mas kałowych, usuwa wszelkie zgnilizny, grzyby, produkty fermentacji, usuwa pasożyty itd. Następuje ogólna lepsza wydolność ciała, rozjaśnienie umysłu. Poprawia pracę niemal wszystkich organów.

10. Szczotkuj swe ciało szczotką do ciała z naturalnego włosia. Dzięki temu usuwa się martwy naskórek, skóra lepiej oddycha, robi się gładsza. Szczotkować ciało najlepiej z rana, na czczo. Robimy to zawsze od dołu do góry, zawsze w kierunku serca.

11. Zwiększ spożycie produktów bogatych w witaminę C. Podobnie jak w punkcie 5. Szczególną uwagę zwróć na cytryny. Staraj się codziennie wypijać wodę z wyciśniętym sokiem. Ważne są także zielone warzywa liściaste, które pod względem zawartości witaminy C są nieocenione! 



Na koniec polecam :

poniedziałek, 11 listopada 2013

Risotto szpinakowe



Dziś polecam przepis na obiad. Zazwyczaj w porze obiadowej staram się jeść ryż ze względu na to iż jest bezglutenowy, sycący i można z niego wyczarować dużo fajnych dań. Risotto te zobaczyłam pierwszy raz na blogu Szpinakowa Wróżka , zrobiłam i pokochałam :)


Składniki:

- torebka ryżu parboiled - ryż do risotto
- 2 garście świeżego, umytego szpinaku
- poszatkowana cebula - ja użyłam czerwonej
- sprasowany ząbek czosnku
- 2 kubki bulionu warzywnego
- 2 łyżki pestek dyni
- kiełki rzeżuchy do posypania na danie
- czarne oliwki - jak ktoś lubi
- przyprawy: sól himalajska, pieprz czarny, zioła np. tymianek


Wykonanie:

1. Ryż lekko podgotowujemy. Jakieś 5 minut.
2. Wrzucamy na patelnię poszatkowaną cebulę i lekko ją dusimy. Ja osobiście zrezygnowałam ze smażenia, więc zazwyczaj duszę cebulę na wodzie. Następnie wrzucamy sprasowany czosnek i czekamy jeszcze 3 minuty ciągle mieszając.
3. Na patelnie wyrzucamy ryż i wlewamy 1 szklankę bulionu warzywnego. Czekamy aż wchłonie się w ryż i wtedy dalej lekko podlewamy.
4. Szatkujemy szpinak i dodajemy do całości. Wszystko razem mieszamy, znów dodajemy po trochę bulionu i wszystko razem dusimy.
5. Czekamy aż szpinak się całkiem poddusi. Jeśli chodzi o samo dolewanie bulionu, to podlewam danie kilkoma łyżkami, po to by całość nie przywierała do patelni, gdyż robię wszystko bez żadnej oliwy.
7. Dodajemy szczyptę soli, pieprzymy całość i dodajemy 2 łyżeczki zmielonego tymianku.
6. Na końcu dodajemy oliwki, jeśli oczywiście nam smakują. Ja wcześniej nie jadłam, spróbowałam z tym daniem i stwierdzam, że pasują idealnie. Risotto umieszczone na talerzu posypujemy pestkami i kiełkami.

Smacznego :)


środa, 6 listopada 2013

Green smoothie - pytania i odpowiedzi



Dziś pytania i odpowiedzi na temat mojego podstawowego składnika w codziennej diecie.


Ile zieleniny dziennie powinienem jeść ?

Najpierw chciałabym uzmysłowić, iż istnieje ogromna różnica pomiędzy zieleniną w sałatkach, a tą zmiksowaną. Po pierwsze zmiksowana jest o wiele łatwiej przyswajalna, gdyż nie jesteśmy w stanie tak rozdrobnić pokarmu jak zrobi to za nas blender. My zazwyczaj nie mamy w nawyku bardzo dokładnego przeżuwania pokarmu, a jest to bardzo ważne na Raw Foodzie. Nie po to produkujemy się, by tylko przyswoić część składników odżywczych. Ponadto sałatki często podawane są z różnymi dressingami, olejami które utrudniają trawienie.
Moim zdaniem, które popieram na książkach Victorii Boutenko powinniśmy jeść do pół kg zieleniny codziennie. Nieraz jest to trudne do wykonania, często piję w ciągu dnia po 2 litry szejków. Lecz na standardzie staram się jeść co najmniej te 200-300 g zielonych liści. 

Skąd czerpać białko ?

Pytanie chyba tylko dla laików, gdyż każdy obyty Rawfoodziarz zdaje sobie sprawę z faktu, że napędzamy się sami strachem o białko. Spokojnie, np pół kilograma jarmużu zawiera nawet więcej białka niż zaleca się do dziennego spożycia.

Czy mogę używać do koktajli trawy pszenicznej ?

Jasne, trawa świetnie urozmaica szejki. Czasami dodaję do szejków i trawę pszeniczną i trawę jęczmienną. Takie super foodsy stosuję od początku przejścia na surową i zauważam tylko same pozytywne zmiany.



Jak niwelować smak zieleniny ?

Na początku mojej przygody z trudem przełknęłam pierwszą szklankę koktajlu. Niedoświadczona zupełnie napełniłam blender szpinakiem, dodałam jednego banana i wody. Więc z własnych doświadczeń mogę polecić stopniowe zwiększanie ilości liści, dodawanie większej ilości słodkich owoców, daktyli, rodzynek itp.
Nasze kubki smakowe mogą być oszukane przez rafinowane słodycze czy białą mąkę. A dużo ludzi chcąc nadrobić braki rzuca się na głęboką wodę jak ja i przygotowuje sobie na początek mega zielony szejk. No i później narzekali, że smakują okropnie i nie chcieli ich więcej pić. Dajmy sobie czas, by organizm i nasz umysł zdołał się przyzwyczaić że zaczęliśmy siebie rozpieszczać.

Ile koktajli powinienem pić dziennie ?

Pijcie ile dusza zapragnie. Zazwyczaj piję około 1 litra dziennie. Ale staram się jak najczęściej pić po 2, 3 litry dziennie. Nieraz odkryje jakieś nowe smakowite połączenie owoców i liści, a później ślina mi cieknie przez cały dzień na myśl o tym.

Czy mogę zamrozić zieleninę ?

Mieszkamy w klimacie, gdzie w czasie zimy i początkowej wiosny rośnie tylko jarmuż. Pozostała reszta to warzywa pochodzące z produkcji szklarniowych albo przywiezione daleką drogą z ciepłych krajów. Dlatego jeśli nie chcecie się martwić o swoje zapasy, można zamrozić jakąś zieleninę. Pamiętajmy jednak, że mimo wszystko najlepsza jest ta świeża i znacznie bardziej pożywniejsza.

Jak długo koktajle nadają się do spożycia ?

Świeże są najlepsze. W razie konieczności można przechowywać je do maksymalnie 3 dni w lodówce.

Czy do koktajli lepiej jest używać świeżej zieleniny czy zielonych roślin w proszku ?

Jak pisałam wyżej w Polsce ciężko jest przetrwać na diecie roślinnej zimą. Dlatego warto zainwestować w dobrego rodzaju super foodsy. Zaliczam do nich trawę pszeniczną, trawę jęczmienną, spirulinę i chlorellę. Przypuszczam, że nie działają tak samo jak świeża strawa. Jednak mimo wszystko warto się wspomóc, także na początku przygody z witarianizmem. Dla laików będzie to świetne uzupełnienie witamin i minerałów, których potrzebujemy codziennie dostarczać swojemu ciału. Chciałam jeszcze zaznaczyć, iż gdy wybierzemy się na zakupy warto zakupić takie proszki w dobrym, zaufanym sklepie, najlepiej żeby na opakowaniu miały oznaczenie eko produktu.

Czy powinienem unikać szpinaku ze względu na zawarty w nim kwas szczawiowy ?

Uważa się, że kwas szczawiowy jest szkodliwy, ponieważ może wiązać się z wapniem, a tym samym pozbawić organizm tego ważnego minerału. Z jakiś powodów mało kto wie także, że kwas szczawiowy zawarty jest w wielu innych spożywanych nagminnie produktach, np. w zbożach, fasoli, w kawie i herbacie. Co więcej produkty te nie są tak bogate w wartości jak świeży szpinaczek. Dlatego do tak dużej dawce chlorofilu, szpinak minimalizuje utratę wapnia. Jednakże ze względu na fakt, iż szpinak zawiera tego kwasu minimalne ilości należy często zmieniać zieleninę.

Skąd pobierać B12 ?

Witamina B12 to jedyny składnik pokarmowy, którego nie można otrzymać z roślin. Aczkolwiek spotkałam się już z wieloma artykułami, że B12 możemy spotkać w naszym ogródku. Gdy mamy na własnej plantacji roślin swój jarmuż, niekoniecznie zawsze musicie go myć w wodzie. Wystarczy oczyścić go z zanieczyszczeń.
Wielu wegan i witarian przyjmuje suplementy. Jeśli czujecie taką potrzebę, a nie jecie mięsa i nabiału bierzcie suplementy. Pamiętając jednak, żeby także kupować te sprawdzone i eko oznaczone.
Jednak wielu lekarzy zajmującymi się naturalnymi metodami ochrony zdrowia twierdzą, że w zdrowych jelitach bakterie produkują B12.

Które chwasty mogę jeść ?

Musimy oczywiście bardzo uważać zrywając dziko rosnące rośliny, gdyż w przyrodzie istnieje masa trujących. Osobiście zbieram tylko to, to mi znane i najczęściej są to pokrzywa, mlecz, koniczyna, babka, szczaw i komosa biała. Warto pamiętać, że chwasty mają ogromną wartość spożywczą. Warto jednak zagłębić się w temacie, zakupić kilka książek na ten temat, czy pobrać lekcje od ogrodnika.

Czy to normalne, gdy na początku mój stolec zmienił barwę na zielony ?

Kiedy mamy niski poziom kwasu żołądkowego, możemy znaleźć w stolcu resztki niestrawionego jedzenia. Gdy codziennie spożywany zielone koktajle, organizm otrzymuje mnóstwo składników odżywczych, a poziom kwasu żołądkowego zaczyna wracać do normy. W końcu wszystko się unormuje. Normalny stolec powinien być jasnobrązowy, bezwonny, dobrze ukształtowany i nie powinien przywierać do muszli klozetowej.

Czego mogę się jeszcze spodziewać ?

Kiedy ludzie jedzą głównie przetworzoną żywność ich jelita stają się leniwe. Dlatego na początku przygody z koktajlami, możesz spodziewać się zatwardzenia. Pokarm roślinny składa się w dużej mierze z wody i błonnika. Czasem potrzeba kilku tygodni, by poprawiło się napięcie mięśniowe jelit i by zaczęły one prawidłowo pracować.